Pytania czytelników
Czy podczas wesela w Kanie Galilejskiej Jezus zwrócił się do swej matki w sposób nieuprzejmy bądź lekceważący? (Jana 2:4).
Wkrótce po chrzcie Jezus wraz z uczniami został zaproszony na ucztę weselną w Kanie. Była tam też jego matka, Maria. Kiedy skończyło się wino, powiedziała Jezusowi: „Nie mają wina”. Wtedy on jej odrzekł: „Co tobie do mnie, niewiasto? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (Jana 2:1-4).
W dzisiejszych czasach zwrócenie się do własnej matki słowami: „niewiasto” oraz „Co tobie do mnie?” przypuszczalnie zostałoby uznane za niegrzeczne, wręcz obraźliwe. Niemniej wysuwanie takich oskarżeń przeciw Jezusowi świadczyłoby o ignorowaniu ówczesnych realiów kulturowych i językowych. Dlatego warto zrozumieć, jak te wyrażenia były używane w czasach biblijnych.
Na temat słowa „niewiasta” William E. Vine napisał: „Jako forma zwracania się do kobiet nie jest wyrazem nagany czy surowości, lecz sympatii i szacunku” (Vine’s Expository Dictionary of Old and New Testament Words). W podobnym duchu wypowiadają się inne autorytety: „Nie ma tu ani śladu reprymendy, nieuprzejmości czy braku uczuć (...). To typowy dla Jezusa grzeczny sposób zwracania się do kobiet” (The Anchor Bible). „[Wyraz ten] został użyty jako forma grzecznościowa, bez żadnego negatywnego podtekstu” (The New International Dictionary of New Testament Theology). „Absolutnie nie świadczy o braku szacunku ani nie jest obraźliwy” (Theological Dictionary of the New Testament pod redakcją G. Kittela). A zatem nie ma podstaw, by uważać, że gdy Jezus zwrócił się do swej matki „niewiasto”, był wobec niej nieuprzejmy (Mateusza 15:28; Łukasza 13:12; Jana 4:21; 19:26; 20:13, 15).
A jak rozumieć pytanie: „Co tobie do mnie?” Najwyraźniej jest to popularne hebrajskie wyrażenie, które pojawia się w Biblii kilkanaście razy. Na przykład w Księdze 2 Samuela 16:10 opisano, jak Dawid powstrzymywał Abiszaja przed zabiciem Szimeja, mówiąc: „Co wam do mnie, synowie Cerui? Niechże złorzeczy, gdyż sam Jehowa mu powiedział: ‚Złorzecz Dawidowi!’” Podobnie w Księdze 1 Królów 17:18 czytamy, że gdy umarł syn wdowy z Carefat, ta rzekła do Eliasza: „Co tobie do mnie, mężu prawdziwego Boga? Przyszedłeś do mnie, by przywieść na pamięć moje przewinienie i uśmiercić mego syna”.
Z tych biblijnych wzmianek widać, że pytanie: „Co tobie do mnie?” było często używane nie dla okazania pogardy czy arogancji, lecz dla wyrażenia odmiennego zdania lub sprzeciwu wobec poczynionej propozycji. Co zatem można powiedzieć o sposobie, w jaki Jezus odezwał się do Marii?
Uwaga Marii: „Nie mają wina” nie była zwykłym przedstawieniem faktu, lecz subtelną sugestią, aby Jezus temu zaradził. Jezus ją odrzucił za pomocą popularnego sformułowania, a jego słowa: „Jeszcze nie nadeszła moja godzina” pomagają nam zrozumieć, dlaczego tak zrobił.
Od chwili chrztu i namaszczenia w roku 29 n.e. Jezus doskonale zdawał sobie sprawę, że wolą Jehowy względem niego jest to, aby jako obiecany Mesjasz dochował Mu wierności aż do śmierci, a następnie został wskrzeszony i wyniesiony do chwały. Oznajmił: „Syn Człowieczy nie przyszedł po to, by mu usługiwano, lecz by usługiwać i dać swoją duszę jako okup w zamian za wielu” (Mateusza 20:28). Kiedy zbliżał się koniec jego ziemskiego życia, wyraźnie powiedział: „Nadeszła godzina” (Jana 12:1, 23; 13:1). Modląc się w noc poprzedzającą jego śmierć, prosił: „Ojcze, nadeszła godzina; otocz swego syna chwałą, aby syn otoczył chwałą ciebie” (Jana 17:1). A gdy motłoch przybył po niego do ogrodu Getsemani, obudził uczniów i oświadczył im: „Nadeszła godzina! Oto Syn Człowieczy jest wydawany w ręce grzeszników” (Marka 14:41).
Natomiast wesele w Kanie odbywało się wkrótce po tym, jak Jezus rozpoczął swą służbę w charakterze Mesjasza, więc jego „godzina” jeszcze nie nadeszła. Jego głównym celem było spełnianie woli Ojca w taki sposób i w takim czasie, jaki wskazał Bóg. Nikt nie mógł ingerować w wyznaczone mu zadania. Uświadamiając to matce, Jezus zwrócił się do niej stanowczo, ale nie lekceważąco bądź nieuprzejmie. Z kolei Maria nie poczuła się zakłopotana czy urażona. Zrozumiała, co Jezus ma na myśli, i poleciła usługującym: „Cokolwiek wam powie, uczyńcie”. A Jezus nie zignorował swej matki: dokonał pierwszego cudu jako Mesjasz — zamienił wodę w doskonałe wino — czym pokazał, że potrafi w zrównoważony sposób uwzględnić wolę swego Ojca i zatroskanie matki (Jana 2:5-11).
[Ilustracja na stronie 31]
Jezus rozmawiał z matką stanowczo, ale uprzejmie