Świadkowie Jehowy — sprawozdanie roczne 1994
Świadkowie Jehowy — sprawozdanie roczne 1994
JAKO Świadkowie Jehowy, żarliwie modlimy się słowami poprzedniego tekstu rocznego: „Poucz mnie, Jehowo (...). Zjednocz me serce, aby się bało twego imienia” (Ps. 86:11, NW). Tak jak psalmista Dawid pragniemy być pouczani przez Jehowę. W jakże zdumiewający sposób Jehowa odpowiada na nasze modlitwy o Jego wskazówki!
W roku ubiegłym mnóstwo korzyści przysporzyło nam wnikliwe zapoznanie się na zborowym studium książki z największym ze wszystkich ludzi — jednorodzonym Synem Bożym, który doskonale odzwierciedla cechy swego Ojca (Jana 8:23; Hebr. 1:3). Ogromnego pokrzepienia zaznaliśmy też dzięki rozważeniu artykułów ze Strażnicy, które poruszały takie zagadnienia, jak miłosierdzie Jehowy i Jego gotowość do przebaczania, ochrona życia rodzinnego, zachowywanie zrównoważonego poglądu na świeckie wykształcenie, udzielanie serdecznego wsparcia osobom chorym i starym czy też mądre postępowanie w odniesieniu do świata, i omawiały sposoby pielęgnowania różnych przymiotów, na przykład zbożnego podporządkowania, wiary, cnoty i panowania nad sobą. W teokratycznej szkole służby kaznodziejskiej oraz na zebraniach służby otrzymaliśmy rady co do skuteczniejszego pełnienia działalności ewangelizacyjnej i bliższego interesowania się ludźmi. Ileż korzyści nam to przysporzyło! A w wielu krajach ukoronowaniem mijającego roku służbowego były wspaniałe zgromadzenia okręgowe pod hasłem „Pouczani przez Boga”.
Celem przyjmowania pouczeń Bożych nie jest zwykłe ćwiczenie umysłu. Wskazówki te mają kształtować nasze wnętrze, żebyśmy nie byli chrześcijanami tylko z nazwy. Odpowiadając na nasze modlitwy, Jehowa pomaga nam jednoczyć serca, dzięki czemu unikamy połowicznego oddawania Mu czci i gorliwie spełniamy Jego wolę.
Dowodem na to, iż zjednoczone serce pobudza do tego rodzaju gorliwości, są sprawozdania napływające z całego świata. W minionym roku służbowym nasze wspólne wysiłki spotykały
się z błogosławieństwem Jehowy, toteż szczytowa liczba osób, które się trudziły w służbie dla Jehowy, opowiadając innym o Królestwie Bożym, wyniosła 4 709 889. Przybyło też państw, w których liczba głosicieli Królestwa przekroczyła 100 000. Dwa z nich leżą w Ameryce Północnej, trzy w Ameryce Łacińskiej, pięć w Europie, jedno w Afryce i dwa na Dalekim Wschodzie. Świadkowie Jehowy prowadzą działalność kaznodziejską w 231 krajach, a w przeszło 70 jeszcze 40 lat temu nie mieli żadnego współwyznawcy.W roku służbowym 1993 owi głosiciele Królestwa faktycznie wytężali siły, poświęcając na dzieło ewangelizacji 1 057 341 972 godziny. Nawet na terenach objętych działaniami wojennymi
nasi bracia nie szczędzą starań, by sprawy Królestwa stawiać na pierwszym miejscu. Na przykład głosiciele z pewnego zboru w środkowej Bośni, nie licząc pionierów, co miesiąc spędzają w działalności kaznodziejskiej średnio 34 godziny. Każdego miesiąca w różnych gałęziach służby pionierskiej uczestniczyło na całym świecie przeciętnie 623 006 Świadków. W kwietniu w Japonii pracowało 100 441 pionierów, czyli 56 procent wszystkich głosicieli. Liczba domowych studiów biblijnych zwiększyła się w skali ogólnoświatowej o 237 460 i osiągnęła nie notowany dotąd poziom 4 515 587. Więcej było też obecnych na Pamiątce — 11 865 765 osób. Ogromnie podnosi na duchu fakt, iż 296 004 osoby z tego grona zrobiły w ciągu roku tak duże postępy, że oddały się Bogu i zgłosiły do chrztu.Aby zapewnić niezbędny nadzór nad tą ogólnoziemską działalnością wychowawczą oraz dostarczyć potrzebną literaturę, na całym świecie ochotniczo wywiązuje się ze swych zadań 13 828 członków rodziny Betel. Spośród nich 4922 usługuje w światowym Biurze Głównym w Brooklynie oraz w pobliskich obiektach. Wszyscy oni należą do społeczności religijnej poświęconej bez reszty pełnieniu służby Bożej.
Zgromadzenia okręgowe pod hasłem „Pouczani przez Boga”
Ileż pokrzepienia duchowego oraz praktycznych rad udzieliły zgromadzenia okręgowe pod hasłem „Pouczani przez Boga”! Setki takich kongresów już się odbyło, inne jeszcze trwają. Pewien starszy z Holandii powiedział na temat otrzymanych wskazówek: „Jakże często prosimy Jehowę w modlitwach o pomoc i kierownictwo w naszej pracy. Zgromadzenie to stanowiło odpowiedź na te modlitwy. To tak, jak gdyby Jehowa mówił: ‚Słuchajcie tych rad i wprowadzajcie je w czyn’”.
Szczodrość ludu Jehowy sprawiła, że 1667 misjonarzy i sług międzynarodowych mogło przybyć na kongresy do krajów, w których dawniej mieszkali i usługiwali. Z głębi serca dziękują wszystkim, którzy im to umożliwili. Uczestnicy niektórych zgromadzeń mieli niezwykle pokrzepiającą sposobność przebywania z misjonarzami oraz usłyszenia ich relacji. Opowiadane przez nich doświadczenia przywodziły na myśl sprawozdanie Pawła i Barnaby przed zborem w Antiochii, gdzie donieśli o „tych licznych rzeczach, których przez nich dokonał Bóg, i że otworzył narodom wrota do wiary” (Dzieje 14:27, NW).
Na zgromadzeniu w Monachium w Niemczech cały program przedstawiono w języku chorwackim i serbskim. Wśród uczestników znaleźli się między innymi bracia z Chorwacji, Serbii, Słowenii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry oraz Macedonii, a także delegaci z Albanii, Rosji, Rumunii, Ukrainy i Węgier.
Spore grono słuchaczy stanowili Cyganie. Wszyscy przybyli tam, aby skorzystać z pouczeń Bożych. Jakże kojący duch pokoju, miłości i jedności panuje wśród sług Jehowy! Jaskrawo kontrastuje on z atmosferą wrogości w rodzinnych stronach wielu delegatów, z których część to uchodźcy wojenni.Szczególną uwagę Świadków Jehowy na całym świecie przykuły międzynarodowe kongresy w Moskwie w Rosji i w Kijowie na Ukrainie. Chociaż wielkość zgromadzenia moskiewskiego trzeba było ograniczyć, delegaci z 30 krajów poczytywali sobie za niezwykły przywilej możliwość znalezienia się wśród 23 743 obecnych. W przerwach między sesjami skwapliwie korzystali z okazji, by się spotkać z osobami mówiącymi innym językiem. Ileż radosnych, krzepiących i budujących wiarę doświadczeń dzięki temu zebrali! Uczestnicy kongresu poświęcali też trochę czasu na służbę polową. Niektórzy wybierali się do niej wcześnie rano, inni świadczyli nieoficjalnie w czasie wycieczek. Duże wrażenie robił widok Rosjan, którzy nie tylko bez wahania przyjmowali traktaty we własnym języku, ale często przerywali pracę i od razu czytali je od początku do końca.
Mimo pewnych trudności kongres w Moskwie był po prostu wspaniały. Kiedy ostatni mówca podziękował Jehowie za wszystko, co On uczynił, by zgromadzenie się odbyło, obecni powstali z miejsc i wyrazili swe uczucia długotrwałymi, gromkimi oklaskami.
Dwa tygodnie później w Kijowie odbyło się znacznie większe zgromadzenie. Uczestniczyło w nim 64 714 osób, z czego prawie 53 000 przyjechało z Armenii, Gruzji, Kazachstanu, Kirgistanu, Mołdawii, Rosji i Ukrainy.
Kiedy bracia budowali toalety potrzebne na stadionie, niektórzy ludzie oferowali swą pomoc. Co ich do tego skłoniło? „My także chcemy coś zrobić, żeby służyć Jehowie” — odpowiadali. Obserwując Świadków oraz panującego wśród nich ducha, sporo mieszkańców Kijowa machało do nich rękami. Pewien oficer policji zawołał, wskazując na stadion: „Jeszcze nigdy czegoś
takiego nie widziałem. Cóż to za nadzwyczajni ludzie! Mają takie życzliwe twarze. Już jestem w nowym świecie. Trzeba się nad tym wszystkim dobrze zastanowić (...) W głowie mi się nie mieści, dlaczego was prześladowano”. W czasie kongresu ponad 2000 osób podało nazwiska i adresy, prosząc o jak najszybszy kontakt ze Świadkami Jehowy.Punktem kulminacyjnym zgromadzenia był chrzest w wodzie, do którego przystąpiły na znak oddania się Jehowie Bogu aż 7402 osoby. Była to największa uroczystość tego typu w dziejach chrystianizmu, przyćmiewająca nawet chrzest na nowojorskim zgromadzeniu w 1958 roku, gdzie przy czterokrotnie większej liczbie obecnych zanurzono nieco mniej osób niż w Kijowie. Jehowa faktycznie powołuje dalsze tysiące na swych Świadków, pozwalając im uczestniczyć we wspaniałym dziele, które w dniach ostatnich obecnego starego systemu przeprowadza w tej części ziemi.
Szkolenie na seminariach dla przedstawicieli oddziałów
Niezwykłym elementem programu przekazywania pouczeń Bożych były w minionym roku tygodniowe seminaria dla przedstawicieli oddziałów. Od stycznia do kwietnia zorganizowano osiem takich kursów.
W styczniu w kolumbijskim Biurze Oddziału, oddanym niedawno do użytku, spotkali się przedstawiciele 17 oddziałów z Ameryki Środkowej i Południowej. W lutym na seminarium do Australii przybyli członkowie ośmiu oddziałów, które głównie z tego kraju otrzymują literaturę. Zaraz potem na Filipiny zjechali się bracia reprezentujący 12 oddziałów z Azji Południowo-Wschodniej i wysp Pacyfiku. W marcu z kursu w USA skorzystali przedstawiciele 24 oddziałów, w tym członkowie większości kluczowych oddziałów drukujących literaturę. W kwietniu odbyło się seminarium w Portoryko, poświęcone zaspokojeniu potrzeb krajów leżących w basenie Morza Karaibskiego. W tym samym tygodniu na spotkanie w Nigerii przybyli bracia z zachodniej i środkowej części Afryki. Jednocześnie w kursie zorganizowanym w Austrii uczestniczyli przedstawiciele 16 oddziałów z Europy, a pod koniec miesiąca na spotkaniu w nowych obiektach Biura Oddziału w Zambii poświęcono uwagę pozostałym oddziałom afrykańskim.
Na program złożyły się informacje dostarczone przez następujące Komitety Ciała Kierowniczego: Personalny, Redakcyjny, Nauczania, Służby oraz Wydawniczy. Celem tego szkolenia było jeszcze większe ujednolicenie działalności oddziałów oraz wszystkich zborów, pilnie zajętych ogłaszaniem dobrej nowiny.
Akcje niesienia pomocy — wyraz naszej miłości
Gwałtowne huragany, dotkliwe susze, powodzie, wojny oraz inne katastrofy, o których dużo się słyszy w ostatnich miesiącach, odbijają się na życiu milionów ludzi, nie wyłączając Świadków Jak. 2:15-17; 1 Jana 3:17). Świadkowie Jehowy faktycznie tak postępują, a w miarę możliwości starają się pomagać również ludziom postronnym (Gal. 6:10).
Jehowy. Nie możemy ani nawet nie chcemy ograniczyć się do wyrażenia zatroskania o naszych braci, zamiast podzielić się z nimi środkami niezbędnymi do życia. Powodowani miłością, udostępniamy im to, co sami mamy (W roku 1991 i 1992 ogromne połacie Afryki, między innymi Mozambik, nawiedziła niezwykle dotkliwa susza, jakiej nie pamiętają najstarsi ludzie. Niektórzy mieszkańcy tego kraju stracili plony najpierw z powodu suszy, a następnie wskutek powodzi i kradzieży. Biuro Oddziału w Maputo powołało komitety niesienia pomocy, które koordynowały zaopatrywanie potrzebujących braci i sióstr w ubrania i podstawowe produkty żywnościowe. Rozprowadzono między innymi 25 ton mąki kukurydzianej, 6 ton fasoli, 2,7 tony ryżu, 1700 litrów oleju jadalnego oraz 6,5 tony używanej odzieży. Artykuły te rozdzielano niekiedy z okazji zgromadzeń obwodowych, a wszystko było przyjmowane z ogromnym docenianiem. Misjonarze zauważyli jednak, że bracia przybywający na takie spotkania byli przede wszystkim spragnieni pokarmu duchowego. Dziesięcioosobowa grupa Świadków z miejscowości Ile nie miała pieniędzy na podróż, ale nie chcąc opuścić jednodniowego zgromadzenia specjalnego, pokonała pieszo 110 kilometrów!
Susza dotknęła też znaczną część Zambii. Aby wesprzeć braci, którzy nie mogli skorzystać z rządowego programu pomocy, na początku roku oddział Towarzystwa zakupił i rozprowadził 14 ton kaszy. Ponadto bracia dzielili się ze sobą tym, co mieli. Na ciężarówki Towarzystwa rozwożące literaturę ładowano także kaszę, którą po drodze zostawiano tam, gdzie była potrzebna.
W czasie wojny domowej w Ruandzie ludność z rejonów objętych walkami schroniła się w obozach dla uchodźców, gdzie panowały niezwykle trudne warunki. Jednakże 381 uciekinierów będących naszymi braćmi spotkało się z serdeczną troską
współwyznawców. Aby rozłożyć związane z tym obowiązki, zostali poprzydzielani do różnych zborów. Towarzystwo dostarczyło niezbędnych funduszy, a dojrzali duchowo bracia systematycznie odwiedzali takie osoby, krzepiąc je pod względem duchowym. Chociaż owi głosiciele stracili właściwie całe mienie, sporo z nich pełniło w tych trudnych miesiącach pomocniczą służbę pionierską. Niektórzy zostali pionierami stałymi.Walki plemienne w Zairze pozbawiły środków do życia około 1000 tamtejszych Świadków Jehowy. Część z nich jadała tylko raz na trzy dni. Kiedy informacja o tym dotarła do Biura Oddziału w RPA, bracia bardzo się przejęli losem zairskich współwyznawców. Oddział bezzwłocznie powiadomił o sytuacji Ciało Kierownicze, a następnie pośpieszył z pomocą, wysyłając 24 tony żywności, mydła i lekarstw. Gdy wskutek wojny domowej w Angoli 70-osobowa grupa Świadków wraz z dziećmi musiała uciekać do Namibii, miejscowi współwyznawcy szybko się o nich zatroszczyli. Stwierdziwszy, że w obozie dla uchodźców nie ma odpowiednich warunków, dowieźli namioty, żywność, odzież, koce oraz materiały budowlane do wzniesienia tymczasowej Sali Królestwa.
Niezwykłą szczodrość okazali nasi bracia z Austrii, Niemiec, Szwajcarii oraz Włoch, którzy wsparli materialnie Świadków
zamieszkujących nękany wojną teren byłej Jugosławii. W minionym roku dostarczono tam 153 tony artykułów żywnościowych oraz 23 tony odzieży, środków czystości, lekarstw, jak również pokarmu duchowego. Bracia ochoczo podejmowali się przewiezienia tych rzeczy, choć zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństw. Opowiadając o podróży do Sarajewa, pewien brat nadmienił, że już po przejściu odprawy celnej zatrzymywało ich po drodze jakieś 15 patroli policyjnych i wojskowych. Bracia byli jednak na to przygotowani i za każdym razem zostawiali żołnierzom czasopisma. Szosy były zniszczone, na nie utwardzonych drogach pod wpływem topniejącego śniegu tworzyło się błoto, a pociski niekiedy wybuchały tak blisko, że bracia sądzili, iż zostali trafieni. Mimo to możliwość usługiwania w ten sposób poczytywali sobie za ogromny przywilej. Natomiast odbiorcy tej pomocy są pełni wdzięczności i bardziej niż kiedykolwiek przekonani, że faktycznie należą do wielkiej międzynarodowej rodziny.We wrześniu 1992 roku po drugiej stronie naszego globu nad północno-zachodnią częścią Hawajów przetoczył się huragan Iniki. Była to najdotkliwsza klęska żywiołowa w historii tego kraju. Ale zanim nawałnica uderzyła na wyspę Kauai, tamtejsi starsi już się przygotowywali do udzielenia pomocy współwyznawcom. Przede wszystkim zadbali o ich usposobienie duchowe. W ciągu następnych tygodni naprawiono lub odbudowano 400 domów braci. Za każdym razem przed przystąpieniem do pracy przy konkretnym budynku członkowie brygady remontowej oraz domownicy omawiali wspólnie tekst dzienny, a następnie się modlili. Ponadto przez sześć miesięcy przyjeżdżali tu z innych wysp doświadczeni starsi z żonami, żeby uczestniczyć w pracy pasterskiej, prowadzić zebrania, przewodzić w służbie polowej oraz pomagać przy wypełnianiu zawiłych formularzy urzędowych bądź wniosków o odszkodowanie.
Czy wiesz, gdzie leży wyspa Niutao? Niewielu potrafi ją wskazać na mapie. Jest to atol na południowym Pacyfiku, zamieszkały zaledwie przez 800 osób. W styczniu ubiegłego roku
fala pływowa zniszczyła dom i cały dobytek jedynego mieszkającego tam głosiciela, który zresztą nie jest jeszcze ochrzczony. Gdy o jego stratach dowiedzieli się bracia z innej wyspy, należącej do państwa Tuvalu, natychmiast dostarczyli żywność i zatroszczyli się o pozostałe potrzeby. Nieco więcej czasu zajęło zgromadzenie i przewiezienie drogą morską na Niutao niezbędnych materiałów budowlanych. Potem bracia odbudowali dom tego zainteresowanego. Taki przejaw miłości ze strony Świadków stał się na wyspie tematem wielu rozmów.Kiedy w udręczonej wojną Liberii sąsiadka naszej siostry zaobserwowała, jak słudzy Jehowy śpieszą sobie z pomocą, oznajmiła: „Wasz Bóg Jehowa naprawdę was kocha, skoro tak wam pomaga”. Tak, On rzeczywiście nas kocha.
Budowanie, żeby nadążyć za szybkim wzrostem
W ubiegłym roku służbowym zgłosiły się do chrztu 296 004 osoby i powstało 3512 nowych zborów (w ciągu ostatnich 10 lat ochrzczono 2 528 524 osoby i utworzono 26 835 zborów), toteż objęcie wszystkich należytą opieką kosztuje mnóstwo wysiłku. Wiąże się to między innymi z pracami budowlanymi. I jakże dużo zdziałano w tej dziedzinie w minionym roku!
W Stanach Zjednoczonych wznoszenie Sal Królestwa nadzorowały 73 Regionalne Komitety Budowy, które w roku służbowym 1993 przy współpracy dziesiątków tysięcy ochotników pomogły wybudować jakieś 200 nowych Sal, a 200 innych wyremontować.
W Japonii, gdzie Sale Królestwa też wznosi się metodami szybkościowymi, oddano do użytku 108 takich miejsc zebrań, przy czym trzeba było tak je zaprojektować, by wytrzymały trzęsienia ziemi oraz tajfuny. Ochotnicy pracujący na budowach służyli nie tylko umiejętnościami i siłą fizyczną, lecz także innymi środkami.
Bracia w Argentynie postanowili zadbać, aby każdy z przeszło 1500 zborów miał odpowiednie miejsce wielbienia. W ostatnim roku wzniesiono 57 nowych sal. Ale potrzeba ich znacznie więcej. Postawienie Sali Królestwa trwa tam zazwyczaj od trzech do czterech tygodni.
Na Filipinach w ciągu ostatnich sześciu lat zbudowano ponad 800 nowych Sal Królestwa. Istnieją tam jednak 3332 zbory, a wiele z nich wciąż potrzebuje odpowiedniejszego miejsca zebrań.
W Brazylii, gdzie przez ostatnie pięć lat przybyło 120 687 Świadków, trudno nadążyć ze wznoszeniem nowych Sal Królestwa. Niemniej w minionym roku ukończono 93 takie miejsca zebrań i zaczęto budowę 1383.
Także w Kolumbii w związku z gwałtownym wzrostem potrzeba więcej Sal Królestwa. Miejscowy oddział przygotowuje się do wprowadzenia w życie postanowienia, które uprości procedurę budowlaną oraz zapewni pomoc utworzonych specjalnie w tym celu brygad budowlanych, szkolonych w Biurze Oddziału.
Na terenach wiejskich RPA niektóre zbory samodzielnie wykonują betonowe pustaki i choć dysponują ograniczonymi środkami materialnymi, potrafią z pomocą ochotników współpracujących z Regionalnym Komitetem Budowy postawić gustowną Salę w ciągu trzech do sześciu weekendów. Kiedy owe brygady budowlane, składające się z przedstawicieli wielu ras, pracują w rejonach objętych rozruchami, na przykład w Soweto, muszą zachowywać daleko idącą ostrożność, niemniej ich współdziałanie dobitnie świadczy o miłości i jedności, które zespalają sług Jehowy.
W Norwegii zbudowano 21 Sal Królestwa za kołem podbiegunowym. Jedna z nich znajduje się w Hammerfest — najdalej na północ wysuniętym mieście europejskim.
Przejawiając ducha, o jakim mowa w Księdze Izajasza 2:3, 4, bracia na Węgrzech wznieśli dwie nowe Sale Królestwa na terenie zajmowanym do niedawna przez duże radzieckie bazy wojskowe.
Kiedy do pomocy przy budowie siedziby Biura Oddziału oraz Sali Zgromadzeń na Wyspach Salomona przyjechali bracia z zagranicy, widoczny u nich duch ofiarności wywarł głęboki wpływ na miejscowych Świadków. Dało się to zauważyć, gdy władze zaofiarowały braciom pod budowę Sali Królestwa najlepszy teren w osadzie Munda. Jednakże tamtejszy zbór jest mały. Kto mógłby wykonać tę pracę? Współwyznawcy z Honiary oświadczyli: „Skoro bracia z innych krajów poświęcili swój czas i pieniądze, żeby nam pomóc przy wznoszeniu Sali Zgromadzeń i Biura Oddziału, to dlaczego my nie mielibyśmy przeznaczyć swych urlopów na wyjazd do Mundy, żeby tam zbudować Salę Królestwa?” Tak też uczynili. Zaangażowani w to przedsięwzięcie współwyznawcy z 13 wysp i różnych plemion postawili Salę w ciągu zaledwie 10 dni.
Niezwykłą pomysłowość wykazali członkowie pewnego zboru w Słowacji, w którym połowa głosicieli pełni służbę pionierską. Aby zdobyć fundusze na budowę, całymi rodzinami zbierali jagody. Ponadto w celu obniżenia kosztów wydobywali z dna pobliskiej rzeczki piasek i kamienie.
W Korei sześciu braci mających na utrzymaniu rodziny zaciągnęło w bankach pożyczki, a uzyskane pieniądze w całości przekazało do zboru na budowę nowej Sali Królestwa. Bracia ci zobowiązali się sami spłacić kredyty.
W Nigerii czterech przedstawicieli niewielkiego zboru udało się do onodżie, tradycyjnego władcy danego terenu, z prośbą o odstąpienie działki pod budowę nowej Sali Królestwa. Jednakże nie stać ich było na zapłacenie żądanej sumy. Kilka miesięcy później jeden ze starszych pożyczył onodżie wideokasetę Świadkowie Jehowy
— organizacja godna swej nazwy. Film zrobił na nim tak duże wrażenie, że obejrzał go pięć razy, a potem udostępnił braciom parcelę pod budowę Sali.Niezwykle przydatne bywają też własne Sale Zgromadzeń. W minionym roku obiekty takie wzniesiono w Kolumbii i w Stanach Zjednoczonych. Dwie inne Sale oddano do użytku w Brazylii, dwie w Kostaryce i jedną na Jamajce. W lutym 1993 roku w Peru otwarto Salę Zgromadzeń przystosowaną do zjazdów okręgowych na 10 000 osób. Do wysokości trzech metrów nie ma w niej żadnych ścian, co zapewnia odpowiednią wentylację. Dzięki łagodnie wznoszącej się ku górze widowni wszyscy obecni dobrze widzą podium. W ubiegłym roku we Francji bracia wybudowali piątą i największą w tym kraju Salę Zgromadzeń. Na realizacji tego projektu chętnie spędzały urlopy całe rodziny, dzięki czemu Salę ukończono w ciągu zaledwie czterech miesięcy! Nową Salę Zgromadzeń wzniesiono również we Włoszech, w regionie Catanzaro, a w Hiszpanii bracia oddali do użytku czwarty tego typu obiekt.
Rzecz jasna, rozrost liczebny Świadków Jehowy pociąga za sobą także konieczność powiększania siedzib biur oddziałów, aby zapewnić niezbędny nadzór oraz literaturę. W minionym roku służbowym rozległe prace budowlane prowadzono w nowych obiektach biur oddziałów w Polsce, Portoryko i Zambii, jak również w Dominikanie, Ekwadorze, Francji, Meksyku oraz na Tajwanie. W znacznym stopniu powiększa się obiekty w Brooklynie w USA, a ponadto wspaniale posuwają się prace przy wznoszeniu Ośrodka Szkoleniowego Towarzystwa Strażnica w Patterson. Trwa zakrojona na szeroką skalę rozbudowa w Australii, Brazylii, Hiszpanii, Kanadzie, Korei, Niemczech, Nowej Zelandii, RPA i Wielkiej Brytanii. Mniejsze obiekty nowych biur oddziałów buduje się na Jamajce, w Mozambiku, Paragwaju, na Samoa Zachodnim, Sri Lance, w Surinamie, na Tahiti oraz na Węgrzech. Do wykonania tych prac stawiło się wiele tysięcy braci i sióstr. Cóż to był za niezwykły rok!
Uroczyste otwarcia nowych biur oddziałów
Kiedy za czasów Salomona oddano do użytku świątynię Jehowy w Jeruzalem, lud wracał do swych domów, „radując się i weseląc w sercu całą tą dobrocią, którą Jehowa okazał” swym sługom (1 Król. 8:66, NW). W dobie obecnej równie radosny nastrój panuje z okazji otwarcia biur oddziałów Towarzystwa Strażnica, które także służą krzewieniu czystego wielbienia. Gdzie takie uroczystości odbyły się w minionym roku służbowym?
Kolumbia
W kolumbijskiej miejscowości Facatativá, leżącej w południowoamerykańskich Andach na wysokości prawie 2700
metrów, La Torre del Vigía (Strażnica) posiada nowy budynek biurowy, drukarnię oraz pokoje mieszkalne dla ochotniczych pracowników. Dnia 1 listopada 1992 roku nastąpiło uroczyste otwarcie tego kompleksu. Powstał on 40 kilometrów na północny zachód od Bogoty w pięknym zakątku na krawędzi płaskowyżu, na którym leży stolica kraju. Drukuje się tu czterobarwne wydania Strażnicy i Przebudźcie się! w języku hiszpańskim dla Kolumbii, Wenezueli, Panamy, Ekwadoru i Peru.Kiedy zaczynano wznosić te obiekty, w Kolumbii było 34 261 Świadków Jehowy. W ciągu pięciu lat budowy liczba ta wzrosła do 55 693, czyli o 63 procent. Obecnie prowadzi się zarówno z pojedynczymi osobami, jak i z całymi rodzinami 100 927 domowych studiów biblijnych. W 1993 roku na Pamiątce śmierci Chrystusa było 249 271 obecnych. W Kolumbii faktycznie nastała radosna pora duchowego żniwa.
Trzon zespołu budowlanego, który przekształcił dawną fermę drobiarską w ośrodek koordynujący teokratyczną działalność wychowawczą, stanowiło 400 kolumbijskich Świadków oraz 100 sług międzynarodowych. W wakacje oraz weekendy
przyjeżdżały z pobliskich zborów dalsze 3000 ochotników, a spoza kraju przybyło na własny koszt jakieś 1500 osób — jedni na kilka tygodni, inni na parę miesięcy. Przedsiębiorcy kolumbijscy nie mogli w to uwierzyć, a jeden z nich, chcąc się upewnić, osobiście zasięgał informacji zarówno u miejscowych Świadków, jak i u braci z zagranicy. Inny biznesmen, do głębi poruszony tym, co zobaczył i usłyszał, zgodził się na studium biblijne. Oboje z żoną są już ochrzczonymi Świadkami.Na program z okazji otwarcia przybyło 1500 gości z 14 krajów. Wśród obecnych znaleźli się między innymi przedstawiciele Ciała Kierowniczego: Milton Henschel i Daniel Sydlik. Cóż to było za radosne spotkanie! Dobrobyt duchowy, jaki Jehowa zapewnia swym sługom w Kolumbii, naprawdę przysparza im szczęścia.
Polska
Kilka tygodni później, 28 listopada, dokonano otwarcia siedziby polskiego oddziału, wybudowanej w Nadarzynie pod Warszawą. Na uroczystości tej był obecny członek Ciała Kierowniczego Teodor Jaracz, który powiedział: „Oddanie do użytku tego obiektu stanowi naprawdę historyczne wydarzenie. (...) Jest to pierwsze Biuro Oddziału wzniesione i teraz oddawane do użytku na terenie leżącym niegdyś ‚za żelazną kurtyną’. Ale ta tak zwana żelazna kurtyna nie powstrzymała marszu organizacji Jehowy, czego dowód widzimy tutaj”.
Niektórzy goście czekali na tę chwilę kilka dziesięcioleci. Należeli do nich Świadkowie, którzy mimo ostrych prześladowań wiernie pełnili służbę dla Jehowy przez 45, 50 lat i dłużej. Wielu z nich ponad 40 lat zajmowało się w podziemiu pracą wykonywaną zwykle w Betel. Do głębi poruszyły ich słowa Zygfryda Adacha, koordynatora Komitetu Oddziału: „Kochani, przykładaliście ręki do wielkiego dzieła. Współpracowaliście z organizacją Bożą w rozdzielaniu pokarmu duchowego w czasach trudnych, okresami bardzo trudnych. (...) Byliście Psalmu 124: ‚Gdyby Jahwe nie był po naszej stronie, gdy ludzie przeciw nam powstawali, wtedy połknęliby nas żywcem. (...) Błogosławiony Jahwe, który nas nie wydał na pastwę ich zębom. Dusza nasza jak ptak się wyrwała z sidła ptaszników, sidło się porwało, a my jesteśmy wolni’” (Ps. 124:2-7, BT).
gotowi podejmować na nowo pracę po wyjściu z więzienia. Niektórzy nawet cztery do pięciu razy wychodzili z więzienia. Wszyscy, którzy pamiętamy te czasy, możemy z najgłębszym przekonaniem mówić słowamiZapowiedź rozpoczęcia budowy oddziału wywołała spontaniczną reakcję braci. Zbory dostarczały węgiel, drewno, lodówki, żywność oraz narzędzia. Siostry i bracia biegli w różnych zawodach ochoczo oferowali swe usługi. Do dyspozycji stawili się chętnie zarówno starsi wiekiem, którzy wiele lat spędzili w więzieniu, jak i mnóstwo młodych. Z dziesięciu krajów przybyli słudzy międzynarodowi. Gdy pracujące tam osoby raz po raz dostrzegały widome przejawy kierownictwa i błogosławieństwa Jehowy, ich serca przepełniała radość. Cofnięto nakaz wstrzymania robót, wydany przez Radę Gminną. Zdobyto na pozór nieosiągalne artykuły. W ciągu zaledwie dwóch i pół roku od momentu otrzymania zgody na budowę zdewastowany motel przekształcono w piękny kompleks budynków polskiego Biura Oddziału.
Nowa Zelandia
W ciągu sześciu lat od chwili oddania do użytku siedziby Biura Oddziału na Nowej Zelandii liczba głosicieli Królestwa wzrosła o przeszło 30 procent. Aby zadbać o ich potrzeby, obiekty te należało powiększyć. Ale był jeszcze inny powód. Jak wyjaśniono w programie z okazji uroczystego otwarcia, ponad połowa wybudowanych pomieszczeń biurowych miała być przeznaczona dla Działu Tłumaczeń, jako że w oddziale nowozelandzkim dokonuje się przekładu literatury na języki: samoański, maoryski, rarotongański i niue, którymi posługują
się mieszkańcy różnych wysp na południowym Pacyfiku. Dobudowane biura, budynki gospodarcze oraz mieszkalne oddano do użytku 27 lutego 1993 roku.Na uroczystość otwarcia przybył członek Ciała Kierowniczego Lloyd Barry, który wychował się na Nowej Zelandii i tutaj zaczął pełnić służbę dla Jehowy. Zaproszono całą rodzinę Betel oraz rodzinę budowlaną, jak również nadzorców podróżujących z żonami. Przyjechali też goście z sąsiednich krajów leżących w południowej części Oceanu Spokojnego. Jednakże większość obecnych stanowili Nowozelandczycy ochrzczeni przed rokiem 1955. Jak podkreślił jeden z mówców, to właśnie ci starsi wiekiem bracia wykonali pracę, która położyła fundament pod osiągnięcia przedstawione w programie z okazji otwarcia. Ale jakże są wdzięczni za wyśmienite wsparcie oraz trud młodszych współwyznawców, którzy razem z nimi wysławiają Jehowę!
Portoryko
Obiekty Biura Oddziału w Portoryko, wzniesione 24 lata temu, były już od dłuższego czasu za ciasne. W roku 1969 liczba głosicieli na tej wyspie wynosiła 5400, a kiedy 17 kwietnia 1993 roku oddawano do użytku nowe Biuro Oddziału przekroczyła 25 000. Dzięki wysiłkowi tysięcy braci i sióstr, trudzących się przez cztery lata, powstał piękny kompleks budynków położony w iście rajskiej okolicy.
Wszyscy obecni poczytali sobie za szczególny przywilej możliwość wysłuchania w tym dniu brata Karla Kleina, Alberta Schroedera oraz innych gości z Brooklynu. W tygodniu uroczystego otwarcia nowych budynków Betel odbyło się seminarium dla przedstawicieli 14 oddziałów. Potem przeniesiono tu z Brooklynu międzynarodowy zespół hiszpańskiego Działu Tłumaczeń.
Zambia
Tydzień po uroczystości w Portoryko nastąpiło oddanie do użytku 13 budynków nowego kompleksu Biura Oddziału,
wzniesionego na peryferiach Lusaki w Zambii. Dlaczego właśnie w tym kraju?W Zambii ziarna prawdy biblijnej posiano już na początku roku 1911. Do 1924 roku powstały grupki studium książki. Obecnie działa tutaj 80 488 głosicieli, skupionych w 1993 zborach, a w roku minionym na Pamiątkę przybyły 362 204 osoby. Widoczny tu rozwój dzieła Królestwa przynosi obfite plony.
Nowe obiekty zambijskiego oddziału powstały dzięki międzynarodowej współpracy, tak typowej dla organizacji Jehowy. Projekty wykonano w biurach Towarzystwa w USA, Europie i Japonii. Bracia z Ameryki ofiarowali dźwigi. Z Nowej Zelandii przysłano w darze urządzenia radiowe potrzebne do zainstalowania telefonów. Na miejscu można było bez trudu dostać jedynie takie materiały budowlane, jak piasek, cement, kamień i drewno. Ale mniej więcej co tydzień przyjeżdżały z RPA dwa duże samochody ciężarowe z innymi artykułami, pokonując w obie strony 3500 kilometrów. Z kolei zambijscy Świadkowie ochoczo stawili do dyspozycji siebie i swe środki. Na programie z okazji otwarcia prócz rozradowanych braci zambijskich byli obecni Milton Henschel i Teodor Jaracz z Ciała Kierowniczego.
Węgry
Dzień 31 lipca był szczególnie radosny dla braci węgierskich, wtedy bowiem Lyman Swingle, członek Ciała Kierowniczego, dokonał uroczystego oddania do użytku nowo wybudowanego obiektu z dodatkowymi pomieszczeniami mieszkalnymi oraz biurowymi dla Działu Tłumaczeń. Dzięki pomocy miejscowych zborów oraz Świadków z ośmiu innych krajów obiekty te wzniesiono w ciągu zaledwie pięciu miesięcy, a wiadomość o zakończeniu budowy podała węgierska agencja prasowa.
W 1989 roku, po kilku dziesięcioleciach srogich prześladowań, Świadkowie Jehowy zostali na Węgrzech uznani prawnie. Szczytowa liczba głosicieli biorących udział w służbie polowej
wyniosła wtedy 9990. Od tamtej pory węgierscy Świadkowie Jehowy poświęcili na działalność kaznodziejską ponad 8 300 000 godzin, a szeregi głosicieli Królestwa rozrosły się do 14 347 osób.Wielka Brytania
Pierwsze Biuro Oddziału Towarzystwa Strażnica powstało w roku 1900 w Londynie. Jego siedzibę trzeba było wielokrotnie powiększać. Dnia 7 sierpnia 1993 roku — po zakończeniu ostatniej rozbudowy — oddano do użytku drukarnię i budynek administracyjny o łącznej powierzchni przeszło 18 000 metrów kwadratowych.
Obiekty drukarni, znajdujące się na tyłach parceli, zbudowano z prefabrykowanych płyt ściennych w ciągu zaledwie 17 miesięcy. W pracy tej uczestniczyło jakieś 5000 ochotników. Z kolei budynek administracyjny wzniesiono ze 133 000 cegieł. Ilu murarzy trzeba było do tego zatrudnić? Jedynie siedem sióstr oraz dwóch braci nadzorujących. Gdy usłyszał o tym pewien dostawca, który zwiedzał plac budowy, z niedowierzaniem pokręcił głową.
Na uroczystości otwarcia był obecny brat Albert Schroeder z Ciała Kierowniczego. Zgromadzeni z zachwytem słuchali, jak opisywał szczegółowo rozwój dzieła Królestwa w Wielkiej Brytanii od roku 1937, kiedy to został skierowany na Wyspy Brytyjskie, aby nadzorować tam dzieło i zachęcić przynajmniej 1000 osób do podjęcia służby pionierskiej. Jakże raduje okoliczność, że w Wielkiej Brytanii działa obecnie 127 395 głosicieli Królestwa i że co miesiąc przeciętnie 12 803 osoby z tego grona pełnią służbę pionierską!
Wspieranie prac tłumaczeniowych
Ciało Kierownicze jest żywo zainteresowane dokładaniem wszelkich starań, by w myśl wypowiedzi biblijnej faktycznie zgromadzić wielką rzeszę „z każdego narodu i ze wszystkich Obj. 7:9). O pomoc w zrealizowaniu owego zadania proszą w modlitwach nie tylko pracownicy światowego Biura Głównego, ale też słudzy Jehowy na całej ziemi. Dotarcie do wszystkich ludzi jest ogromnym przedsięwzięciem, które można pomyślnie zrealizować tylko dzięki wsparciu ducha Jehowy.
plemion, i ludów, i języków” (Istotną rolę odgrywa tu tłumaczenie Biblii oraz objaśniającej ją literatury. Czy można dawać świadectwo ludziom, gdy się nie ma wydawnictw w ich języku? Oczywiście. Niemniej słowo drukowane znacznie zwiększa skuteczność głoszenia i pozyskiwania uczniów.
W ostatnim czasie co najmniej kilka naszych publikacji wydano aż w 236 językach. Strażnica ukazuje się regularnie w 116 wersjach językowych. W minionym roku powiększono skład wielu zespołów tłumaczy, dokonujących przekładu na języki, w których ukazują się nasze czasopisma, a ponadto szkolono osoby tłumaczące na 70 innych języków. Chodzi tu między innymi o języki używane w Europie Wschodniej, na południu Azji, w Afryce, jak również wśród plemion indiańskich w Ameryce Południowej oraz przez mieszkańców wysp Pacyfiku. Aby stworzyć takie zespoły, trzeba znaleźć, przeszkolić i wyposażyć tłumaczy, weryfikatorów oraz korektorów. Każdy z nich musi być oddanym Bogu chrześcijaninem, ochoczo stawiającym się do dyspozycji, żeby wykonywać taką pracę.
Oczywiście jest jeszcze sporo języków, którym warto by poświęcić uwagę; wieloma z nich posługuje się ponad milion osób. Odpowiedzialni bracia bez przerwy starają się wyszukiwać i szkolić tłumaczy oraz wyposażać ich w niezbędne pomoce, a w razie potrzeby opracowywać wzory nowych znaków drukarskich i związane z tym oprogramowanie komputerowe. Biorąc pod uwagę dotychczasowe poczynania Jehowy, jesteśmy pewni, iż zadba On o wszystko, co jest konieczne, aby dzieło zostało doprowadzone do końca w czasie, jaki jeszcze pozostał. 1 Kor. 3:9).
Możliwość współpracowania z Nim poczytujemy sobie za ogromny przywilej (Kurs Usługiwania na sześciu kontynentach
Szkoła Gilead działa już 50 lat, a jej absolwenci popierają sprawy Królestwa w przeszło 200 krajach. Praca wykonywana przez tych ofiarnych sług Jehowy faktycznie przyczyniła się do powstania ogromnego ‛stosu świadectwa’!
Zaspokajanie pilnych potrzeb terenu ułatwia także dwumiesięczny intensywny Kurs Usługiwania, zapewniający specjalistyczne szkolenie. W minionym roku służbowym w 29 klasach cenne wskazówki otrzymało 684 starszych i sług pomocniczych. Grupy takie zorganizowano w Japonii, Nigerii, USA oraz na obszarze podlegającym oddziałom w Ameryce Łacińskiej, gdzie w zajęciach brali udział studenci z 16 krajów, mówiący po hiszpańsku. Z kursu w Australii skorzystali bracia z Fidżi, Papui Nowej Gwinei, Nowej Zelandii, Wysp Salomona oraz z Samoa Zachodniego. W pięciu miejscach w Europie szkolenie takie przeszli bracia z 12 państw.
W wielu zborach brakuje braci do sprawowania przewodnictwa. Odczuwa się to zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, gdzie czasami w dużym zborze jest jeden czy dwóch starszych i mniej więcej tylu sług pomocniczych. Kiedy absolwenci Kursu Usługiwania zostali skierowani do krajów rodzinnych na tereny, gdzie istniały szczególne potrzeby, wzrosła tam aktywność w służbie polowej, zapanował duch pionierski, zwłaszcza wśród młodych głosicieli, a poza tym zaczęto poświęcać więcej uwagi nowym osobom przyłączającym się do zborów.
Sporo absolwentów Kursu włada językami obcymi. W związku z tym kieruje się ich — głównie w Europie i USA — do
grup lub zborów skupiających osoby mówiące po arabsku, chińsku, chorwacku, francusku, hiszpańsku, japońsku, koreańsku, rosyjsku, turecku, wietnamsku lub po włosku. Służą tam wielką pomocą.Wielu braci, którzy wyrazili gotowość udania się na tereny zagraniczne, wysłano do Europy Wschodniej, do krajów afrykańskich albo na Daleki Wschód, gdzie usługują w biurach oddziałów bądź pełnią służbę w charakterze misjonarzy, pionierów specjalnych lub nadzorców podróżujących. Również w taki sposób kurs ten przyczynia się do rozwoju dzieła Królestwa.
Nie ulega zatem wątpliwości, że wysiłki tych samotnych starszych i sług pomocniczych, którzy chętnie stawili się do dyspozycji, faktycznie przynoszą owoc. Bracia ci należą do „orszaku młodzieńców niby krople rosy”, opisanego w Psalmie 110:3 (NW).
Docieranie do ludzi wszystkich narodowości
W niektórych krajach istnieją spore obszary nie objęte regularnym głoszeniem dobrej nowiny. Dotyczy to między innymi państw, które nie przyjmują misjonarzy. Niemniej w ostatnich latach miliony obywateli tych krajów wyemigrowało tam, gdzie Świadkowie Jehowy systematycznie prowadzą intensywną działalność kaznodziejską. Głosiciele stwierdzają, że z powodu napływu cudzoziemców tworzą się zagraniczne tereny misjonarskie. A kiedy ludzie znajdą się z dala od stron rodzinnych i nie są narażeni na presję środowiska, nierzadko zgadzają się na studiowanie Biblii. W wielu miejscach świadczenie wśród imigrantów przynosi najobfitsze plony.
Biuro Oddziału na Cyprze donosi: ‛W naszym kraju otwiera się nowy teren. Spotykamy osoby okazujące zainteresowanie, które przybyły z Libanu, Syrii, Iranu, Bułgarii, Rumunii,
Rosji, z byłej Jugosławii, Filipin oraz z innych miejsc. Ludzie przyjeżdżający tu po to, by podjąć pracę i zacząć nowe życie, często słuchają o wiele chętniej od pozostałych’.Pewna dziewczyna z Mongolii, studiując na uniwersytecie we wschodniej części Niemiec, poznała młodego Gujańczyka i wyszła za niego za mąż. Kiedy przenieśli się do Gujany, zaczęli czytać publikacje Towarzystwa Strażnica, poprosili o domowe studium biblijne i w 1993 roku dali się ochrzcić. Ich dzieci też są już głosicielami dobrej nowiny. A matka gorąco pragnie przekazać orędzie o Królestwie krewnym i innym osobom w Mongolii.
Również bracia w Wielkiej Brytanii starają się dotrzeć z dobrą nowiną do szerszego grona cudzoziemców, żeby im pomóc zaspokoić potrzeby duchowe. Zebrania w Londynie odbywają się regularnie w ośmiu językach. W Kanadzie istnieją zbory, które się troszczą o grupy posługujące się 11 językami, a część zebrań odbywa się jeszcze w czterech innych językach. Piękne owoce wydaje działalność prowadzona wśród imigrantów mówiących po rosyjsku oraz wśród tysięcy przybyszów z Bliskiego Wschodu, osiadłych tu w ostatnich latach.
Ciężkie warunki bytowe panujące w niektórych krajach sprawiają, że sporo ludzi szuka schronienia między innymi w Norwegii. Tutejsi bracia zaczęli odwiedzać wszystkie miejsca, w których mieszkają tacy uchodźcy.
Również w Izraelu dzięki napływowi imigrantów otworzyło się nowe pole do dawania świadectwa. Dużo ludzi przyjeżdża z byłego Związku Radzieckiego, a dość liczna grupa interesuje się prawdą.
Czy na twoim terenie są osoby, które nie mówią w miejscowym języku? Co robisz, aby podzielić się z nimi dobrą nowiną o Królestwie? Wolą Jehowy jest, „żeby ludzie wszelkiego pokroju byli wybawieni i doszli do dokładnego poznania prawdy” (1 Tym. 2:3, 4, NW).
[Ilustracja na stronie 4]
W międzynarodowym kongresie Świadków Jehowy na stadionie „Lokomotiw” w Moskwie uczestniczyły 23 743 osoby
[Ilustracje na stronie 5]
Ludzie bez wahania przyjmowali traktaty biblijne i często od razu zabierali się do czytania
[Ilustracje na stronie 6]
W 1944 roku, będąc jeszcze młodą kobietą, siostra ta poznała prawdę od niemieckich Świadków w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück
W 1942 roku brat ten poznał prawdę w Besarabii (obecna Mołdawia); za swe przekonania religijne był wielokrotnie aresztowany, a teraz jest nadzorcą obwodu
Na stadionie w Kijowie zebrało się 64 714 osób, a 7402 ochrzczono
[Ilustracja na stronie 9]
Członkowie Ciała Kierowniczego razem z przedstawicielami oddziałów na seminarium w Wallkill w USA
[Ilustracja na stronie 12]
Ciężarówka Towarzystwa Strażnica z pomocą materialną dla Monrowii (Liberia)
[Ilustracja na stronie 15]
Nowo wybudowana Sala Królestwa w Igiedumie (Nigeria)
[Ilustracje na stronie 17]
Nowa Sala Zgromadzeń Świadków Jehowy w Rio de Janeiro (Brazylia)
[Ilustracja na stronie 19]
Nowe biuro i drukarnia w Facatativie (Kolumbia)
[Ilustracja na stronie 20]
Rozbudowana siedziba Biura Oddziału na Nowej Zelandii
[Ilustracje na stronie 21]
U góry: Zambia; powyżej w środku: Portoryko; po prawej: Węgry
[Ilustracja na stronie 22]
Siedziba polskiego Biura Oddziału w Nadarzynie pod Warszawą
[Ilustracja na stronie 27]
Nowe obiekty Biura Oddziału w Londynie